Jak już mówiłam, nie mam zbyt dużo wolnego czasu. Wiadomo, że powinnam skupić się na przejściu tych dziesiątek gier, które kurzą się na półkach i twardych dyskach, a nie kupować nowe tytuły tylko dlatego, że Sony o nich zapomniało i są warte 20 dolców. Wyszło jak zawsze, ale dzięki temu mogę Wam opowiedzieć o swoich wrażeniach z Oreshika: Tainted Bloodlines! Czytaj dalej.
Oreshika: Tainted Bloodlines – recenzja
Reklamy