W dniu dzisiejszym zapraszam na nieznany ląd, a przynajmniej tak niszowy, że nawet mi jest trochę głupio. Ale tylko trochę, bo bardziej jestem zajęta skakaniem z przejęcia. Jednakowoż wszystko po kolei.
Nie da się zapewne ukryć, że czytam mangi i oglądam anime. Winię za to Daimosa. Mocno odbiło się to na moich growych preferencjach. Zawsze mniej lub bardziej świadomie stroniłam od zachodnich gier i szłam w kierunku szpiczastych fryzur, broni i wielkich oczu (i innych części ciała). Kiedy więc nagrałam się już we wszystkie Grandie i udało mi się wreszcie odpalić kolejne części Final Fantasy, ruszyłam po coś nowego. Niesamowite jest na jak niszowe serie (i podserie!) można trafić, gdy szuka się japońskich RPGów na PCta. Czytaj dalej.